Forum www.anime-online.info.pl Strona Główna
Zaloguj

jRPG - Final Fantasy VII

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.anime-online.info.pl Strona Główna -> Artykuły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sacredus



Dołączył: 22 Sie 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hinamizawa :D

PostWysłany: Nie 11:14, 07 Wrz 2008    Temat postu: jRPG - Final Fantasy VII

Niedokończona symfonia...

>> Data Premiery - 31.01.1997 (Japonia)
>> Platforma - Playstation, PC
>> Produkcja - Square

Pewnie już zauważyliście, że moje teksty pisze zwracając się do Was prawda? W dodatku nie pisze ich opisowo, ale wyrzucając z siebie, co mi leży na sercu ten art będzie taki sam, ponieważ nie mogę napisać tego tekstu w inny sposób. Powód jest bardzo prosty nie potrafię i nie mogę pisać o Final Fantasy 7 bez emocji przecież to była przełomowa gra dla gatunku do dziś uważana za najlepszą, jaka kiedy kolwiek wyszła i jakby nie patrzeć kultowa. Dlatego wybaczcie mi, jeśli w pewnych fragmentach tekstu posunę się trochę za daleko.


CD 1


Estuans interius ira vehementi


FF VII rozpoczyna się utworem Bombing Mision, który idealnie pasuje do sytuacji gdyż nasze bohater zmierza do reaktora mako by go wysadzić no wiecie taka mała akcja terrorystyczna dla wyższego dobra… może byłoby w tym trochę więcej sensu gdyby Cloudowi zależało na jakimś wyższym celu jednak on robi to dla pieniędzy. Jeśli jednak spytacie, jakimi celami kierują się jego towarzysze to odpowiem spokojnie: Reaktor Mako wysysa energie z planety powodując jej powolną śmierć, dlatego grupa terr... eee... Avalanche, która działa by nam wszystkim żyło się lepiej chce zniszczyć wszystkie reaktory by ocalić Spinę (tak nazywa się świat, w którym toczy się gra). To jest pierwsza misja w grze, więc nie będę się o niej rozpisywać dużo ważniejsze pod względem fabuły jest krótkie spotkanie z pewną kwiaciarką podczas ucieczki. To dzięki niej Cloudowi zacznie zależeć, na... czym kolwiek a co dopiero mówić o chęci uratowania planety, (której nawiasem mówiąc nie będzie przejawiał on ma inny powód do walki). Dzięki, Aeris bo tak ma na imię ta kwiaciareczka zobaczymy wspaniałe miejsca (z lotem w kosmos i "zaświatami" włącznie), poznamy wspaniałych bohaterów a także (niestety) obejrzymy najsławniejszą cut scenke w historii gier komputerowych.

Jeśli chodzi o drużynę gracza to jest naprawdę ciekawie i mamy wybór, kogo chcemy mieć w drużynie, ale warto skompletować wszystkich choćby po to by poznać ich historię. Opowiem o nich jednak niektóre szczegóły zachowam dla siebie (w końcu ten tekst ma także zachęcić was do zagrania w FF7). Jak już napisałem Cloud należał kiedyś do elitarnego oddziału SOLDIER jednak... nie to jedna z tych rzeczy, których nie zdradzę. Nasz Cloud "don't care" Strife wychował się w małej wiosce Nibelheim, z której pochodziła także Tifa, która należy do Avalanche prawdę mówiąc to dzięki jej namowom dołączył do tej grupy. Tifa prowadzi bar "7 heaven" gdzie mieści się siedziba naszej grupy walczącej o wolność naszą i waszą, której przewodzi jednoręki Barret. Z tym jednorękim to lekko przesadziłem w końcu ma obie ręce tylko, że zamiast jednej ma protezę z zamontowaną bronią. Wkrótce do drużyny dołącza Aeris, której Cloud spada z nieba (dosłownie) jakby to ująć jest od samego początku próbuje zwrócić na siebie uwagę naszego hero i to z pozytywnym skutkiem gdyż od samego początku Cloud zostaje jej ochroniarzem. Niestety jest w tej roli raczej kiepski i nasza kwiaciarka zostaje w pewnym momencie gry porwana i oczywiście trzeba będzie ja ratować, dzięki czemu Team pozna Reda XIII. Który jest... nie wiem jakimś rodzajem psa (a przynajmniej tak wygląda) mniejsza z tym oprócz spotkania naszego futrzaka dzięki misji ratowania Aeris Cloud, poraz pierwszy zobaczy J.E.N.O.V.E. co jest ważne dla przebiegu fabuły. Nie opisując dalszych wydarzeń napiszę tylko, że spotykajmy także energiczną Yufi (o <moim zdaniem> zbyt lepkich rękach), Cida, który marzy o locie w kosmos (a póki, co użycza nam swojego samolotu... a przynajmniej tego, co z niego zostało), Cait Sitha, który jest zabawką przepowiadającą przyszłość w parku rozrywki ("znajdziesz to, czego szukasz, ale utracisz coś, na czym Ci bardzo zależy" ech...) czy w końcu trochę tajemniczego Vincenta... Prawdziwa plejada gwiazd i każda z tych postaci odegra swoją własną rolę w fabule gry, o czym nie będę pisał, bo powiem za dużo.


CD 2


Sors immanis, et inanis


Oprawa graficzna może przestraszy dzieci neostrady, co jest niewątpliwie jej zaletą. Nie da się ukryć, że ta gra ma ponad dziesięć lat, co niestety widać no, ale grafika nie jest najważniejsza. Oprawa graficzna stara się być szczegółowa i tak np. nasz highwind' (samolot) zostawia za sobą ślady na wodzie, jeśli lecimy nim bardzo nisko. FF7 wyszło na PSX, więc o dużej ilości detali można zapomnieć jednak gra nadrabia to tłami... zresztą spójrzcie na tła podczas wspinaczki po drutach i innych śmieciach na początku misji ratowania Aeris (tylko zastanawiam się, jakim cudem udało im się tak wysoko namalować graffiti). Kolejną cechą tej gry są filmiki połączone z grą. Wyjaśnię w prosty sposób: Cloud wchodzi do windy włącza się filmik pokazujący jej zjazd i tyle dobrego, ALE podczas filmiku nasze alter ego jest aktywne, a filmik zamienił się w tło i możemy poruszać się w jego trakcie (oczywiście w wyznaczonych obszarach). Takich filmów jest więcej i robią naprawdę dobre wrażenie. Muszę jednak przyznać, że z tych interaktywnych filmików najbardziej podobał mi się start rakiety w Rocket Town. Oczywiście normalnych filmów też nie zabraknie i są świetnie zrobione (biorąc pod uwagę, kiedy była premiera gry).

Muzyka... Nabou Uematsu to powinno wam wystarczyć no, ale co mi tam. Wszystkie utwory użyte w grze są świetne i nie dziwie się, że wydano je na cd. Nie da się ukryć zapadają w pamięć i do tej pory jak słyszę Aeris Theme chce mi się płakać... no, ale w końcu powstał pod tą scenę, więc pewnie to jest powodem. Tyle, jeśli chodzi o muzykę, bo chyba nie muszę pisać, że idealnie wkomponowuje się w daną scenę prawda? Podobnie jest z efektami dźwiękowymi, które pasują do tego, co widzimy na ekranie… no może poza dźwiękiem strzałów, ale to już na przyczepnego. Kolejną rzeczą, która odrzuci pomiot, neostrady będzie dubbing a raczej jego całkowity brak. Pierwszą częścią wykorzystującą dubbing było, FF X, więc można to uznać za cechę szczególną serii. To tyle, jeśli chodzi o oprawę tej gry.


CD 3


Veni, veni, venias, ne me mori facias


Walka jest czymś naturalnym, rpg więc napiszę trochę o systemie, jaki został tu użyty. Starcia są w systemie turowym jednak starają się udawać czas rzeczywisty. Jak to wygląda? To proste postacie mają pasek "energii", który rośnie z czasem, gdy belka wypełni się do końca możemy wykonać ruch daną postacią. Szybkość ładowania się paska zależy od statystyk postaci, więc tempo jego zapełniania się będzie rożne, co sprawia wrażenie ciągłości (a fakt, że niema pauzy w chwili, gdy pasek jest już pełny tylko temu pomaga). Jak w każdym porządnym świcie fantasy tak i tu możemy używać magii. System zaklęć został oparty na materiach, które możemy włożyć do broni lub zbroi (także łącząc je, jeśli jest taka możliwość, dzięki czemu uzyskujemy dodatkowy efekt zaklęcia). Same materie także zdobywają doświadczenie, (ale tylko te, które mamy założone), dzięki czemu moc zaklęć rośnie (jednak moc KotRa na max poziomie to jednak lekkie przegięcie) lub dostajemy dostęp do nowych zaklęć dla danej materii (np., gdy materia Restore ma max poziom umożliwia nam rzucenie czterech czarów). W systemie walki FF 7 są jeszcze limity, na które radzę zwrócić uwagę podczas grania, bo to one uratują nam nieraz skórę. System limitów jest prosty: pasek limit ładuje się nam, gdy dana postać otrzymuje obrażenia, a gdy się wypełni otrzymujemy możliwość wykonania bardzo silnego ataku. Same limity zdobywamy wykonując dany limit określoną ilość razy i zabijając odpowiednią ilość wrogów… jednak nie dotyczy to ostatnich tych najsilniejszych, które trzeba po prostu znaleźć (lub wygrać w parku rozrywki). To chyba tyle, co mogę powiedzieć o walce.

Jeśli chodzi, o "czasoumilacze" to jeszcze nie widziałem gry, która mogłaby dorównać FF7 pod względem ich ilości, jakości i ilości zżeranego przez nie czasu. Zacznę od rzeczy podstawowej, czyli od parku rozgrywki, w którym możemy przejechać się każdą z atrakcji. Zacznijmy od rolecostera, w którym na ekranie pojawia się celownik, a my musimy strzelać do przelatujących w około celów. Oczywiście w takim miejscu nie mogło zabraknąć także nawiedzonego domu, (który robi tu za hotel), teatru, kolejki linowej do obserwacji widoków, areny, na której możemy powalczyć, toru, na którym możemy się pościgać chocobosami (a także trochę, poobstawiać zakłady) i salonu gier, w którym... można pogranać na automatach… a więc mamy tu kosza, możemy popływać łodzią podwodną (strzelanka coś jak Aquanox), pojeździć motocyklem, pograć w coś na kształt simsów, pojeździć na snowboardzie (tyle, że tu nie wyskakuje nam nigdy błąd - o czym dalej), pograć w coś na kształt Tekkena czy zobaczyć jak bezużyteczne są automaty z wróżbami w takich miejscach. Ten park jest ważny także pod względem fabularnym, ponieważ to tu odbywa się już sławna randka Cluoda i Aerris którą naprawdę warto zobaczyć. To wszystko po to, aby uzbierać punkty, które zamieniamy na cenne nagrody i naprawdę warto się namęczyć z tymi wszystkimi grami. To jednak nie wszystko najbardziej czasochłonnym zajęciem będzie hodowla, chocobosów która może zająć (od początku aż do wyhodowania złotego chockobo i wygrania nim wszystkich wyścigów) nawet sto godzin gry!


CD 4


Veni, veni, venias, (Gloriosa), ne me mori facias (Generosa)


FF 7 jest kultową grą i temu nie da się zaprzeczyć Squre-Enix do tej pory żeruje na jej popularności jednocześnie ignorując petycję o remake. To trochę śmieszne gdyż sami to zaczeli pokazując demo możliwości Playstation 3 pokazujące trochę przedłużone intro z gry. No nic nie o tym chciałem teraz napisać moim tematem w tym małym dziale miała być kultowość tej gry i powody, dla których zyskała taką popularność. FF VII była pierwszą grą RPG stworzoną w 3D i z pewnością trochę się przyczyniła do sukcesu, ale tak jak zawsze prawdziwy powód leży w kontrowersjach... Pamiętacie jak napisałem o najsłynniejszym filmiku w historii gier wideo? Ten film pokazywał śmierć Aeris i jej pogrzeb. Przyznacie, że to trochę niepojęte zabijać główną bohaterkę w samym środku gry prawda? Że to nic nadzwyczajnego? Ale problem leży w wersji PC, bo to na niej widać dokładnie, co takiego zrobili nam programiści ze Square. Jak penie słyszeliście obowiązkiem każdego fana gier RPG jest przejść Tormenta, FF7 i wymyślić przynajmniej jeden sposób na wskrzeszenie Aeris. To właśnie plotki o jej wskrzeszeniu wywołały drugą burzę (pierwsza była oczywiście po pewnym filmiku). A zaczęło się od tego, że do sieci wyciekł list od osoby podającej się za pracownika Square, w którym wyjawia sposób jej wskrzeszenia jednak twierdzi, że jest to niemożliwe do wykonania, ponieważ usunięto kluczowy item potrzebny do tego a mianowicie klucz do 6 sektora Midgaru. Nie zgadniecie klucz się znalazł plotka poszła w niepamięć, ale... w po powrocie do owego sektora a konkretnie do kościoła można zobaczyć ducha Aeris... Plotki ruszyły a wraz z nimi ludzie łamiący grę (maniacy a także cracerzy) na wszelkie możliwe sposoby. Odkryto (poza tysiącami FAŁSZYWYCH sposobów przywrócenia do życia naszej kwiaciarki) kilka naprawdę interesujących rzeczy. Po pierwsze Aeris miała zginąć później a konkretnie w lokacji, którą nazwano Great Cave (to miejsce, w którym widzimy oko weapona tylko rozciąga się dużo wyżej) gdzie skasowano ścieżki postaci a w tle gra Aeris Theme. Inną ciekawą rzecz przyniósł nam edytor nazwany Jenova, dzięki któremu można przywrócić kwiaciarkę do drużyny, co naprawdę warto zrobić choćby po to by zobaczyć parę interesujących dialogów z jej udziałem. Dzięki temu edytorowi wyjaśniły się także błędy w wersji PC, których Square nie potrafił spachować, czyli np. jazda na snowboardzie, która normalnie była loterią (80% szans na powrót do windowsa) jednak, gdy w drużynie jest Aeris ten błąd nie występuje no przynajmniej u mnie, ale co ma piernik do wiatraka? Po zakończeniu zjazdu Aeris częstuje nas swoim widokiem i krótkim dialogiem. Takim smaczków jest naprawdę więcej (dialogów), ale przywrócenie kwiaciarki do drużyny niesie ze sobą inne błędy i np. nie możemy polecieć z nią w kosmos (tylko nie zapomnijcie przejść się z nią po Rocket Town i pogadać z "żartownisiem"). No, ale zostawmy błędy w grze. Squre-Enix pobudziło demem możliwości PS3 wyobraźnię graczy i do tej pory twierdzi, że nie tworzy Remaku, co jest głupie... bardzo głupie... powiedzcie czy zrobilibyście remake gry gdybyście wiedzieli, że ilość jej fanów liczy się już dziesiątkach milionów?

Czwarty CD był bonusem do kolekcjonerskiej wersji gry wydanej w Japonii jako Perfect Guide i rozpoczął także serie komplikacji FF7 (tytułów, które nawiązują do tej historii) i tak na tym CD oprócz paru bez użytecznych śmieci znajdowało się także anime FF Last Order opowiadające wydarzenia z rodzinnej wioski Clouda jednak... zmieniające fabułę, z czym spotykamy się we wszystkim grach/filmach nawiązujących do FF VII. Jeśli spytacie, co mam konkretnego na myśli to podam dwa przykłady: pierwszym jest Last Order, w który Sephiroth skacze do Lifestreamu, podczas gdy w grze zostaje do niego wrzucony przez Clouda... Drugim potknięcie wiąże się z pierwszym, ponieważ nasz anty hero spada wraz z główną Jenowy podczas gry w AC widzimy ją no w całkiem dobrym stanie. Na liście tytułów nawiązujących umieściłem obie części FF X gdyż ich akcja dzieje się w świecie Spity parę set lat przed FF7 no chyba, że uważacie, że pomysł SHINRY z wykorzystaniem nieograniczonego źródła energii, jakim jest planeta to przypadek (no i nie można zapomnieć o identycznym kształcie kontynentów i lokacjach, jakie odwiedzimy np. Ancient City).Tu macie pełną listę tytułów nawiązujących do tej gry w kolejności chronologicznej pod względem wydarzeń w grze (a nie dat ich premiery)

Final Fantasy X
Final Fantasy X 2
Last Order: Final Fantasy VII
Before Crisis: Final Fantasy VII
Final Fantasy VII
Final Fantasy VII Advent Children
Dirge of Cerberus: Final Fantasy VII
Dirge of Cerberus Lost Episodes: Final Fantasy VII



Aeris is always watching You!


Sephiroth
Sephiroth


Siódma odsłona Final Fantasy to dzieło kultowe, któremu mimo błędów i kontrowersji, jakie wywołała udaje się bronić nawet dzisiaj. Jeśli zapomni się o grafice całkowicie zatopimy się w opowiedzianej historii i nie będziemy ścigać Sephirotha, dlatego że chce zniszczyć świat, ale za to, że zabił, Aeris. To gra ponad czasowa, której należy się uwaga (i remake), więc jeśli szukacie wspaniałej historii to jest odpowiedni tytuł dla was.

10/10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sacredus dnia Śro 3:07, 05 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.anime-online.info.pl Strona Główna -> Artykuły Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin